Młode Samorządowe: Zofia Piotrowska
Minicykl Młode Samorządowe to krótkie rozmowy z kandydatkami startującymi w wyborach samorządowych 2024. Rozmawiam z Zofią Piotrowską, kandydatką Lewicy do Rady Dzielnicy Śródmieście.
Kiedy ktoś mówi, że czegoś nie da się zrobić, czy usprawnić, od razu mam w głowie wiele rozwiązań danego problemu – mówi Zofia Piotrowska, kandydatka Lewicy do Rady Dzielnicy Śródmieście.
Jędrzej Dudkiewicz – Łatwo prowadzi się kampanię w Śródmieściu?
Zofia Piotrowska – Kandyduję w okręgu, w którym sama mieszkam, więc musiałam szybko pozbyć się obawy przed podchodzeniem do ludzi, których spotykam na co dzień. Muranów i Osiedle Stawki są nadal przede wszystkim miejscem do życia, więc dobrze się tu rozmawia z przechodniami. Jednak części Starego Miasta zostały praktycznie przejęte przez ruch turystyczny. Tam faktycznie jest trudniej. Często zdarzało się też, że chodząc po blokach trafiałam na skrzynki z kłódkami, po których można poznać lokale wynajmowane na portalach typu AirBnb. Kiedy jednak ktoś już otworzy drzwi, to rozmowy zwykle są bardzo fajne, a każda pozytywna reakcja bardzo motywuje.
Kwestia mieszkaniowa jest dla Ciebie bardzo istotna.
Zajmuję się dostępnym mieszkalnictwem zawodowo, robię na ten temat doktorat, opracowuję analizy na zlecenie różnych instytucji publicznych. Śródmieście się wyludnia. Już w 2018 roku zespół badawczy Uniwersytetu Warszawskiego pisał, że 1/20 wszystkich śródmiejskich lokali jest przeznaczona na wynajem krótkoterminowy. Moim zdaniem problem jest obecnie o wiele większy i widać to nie tylko chodząc po Starym Mieście, ale też i centrum miasta. Ta strata mieszkańców jest moim zdaniem zdecydowanie największym wyzwaniem, z którym mierzy się nasza dzielnica. Bardzo chciałabym, żeby nie zamieniała się ona wyłącznie w miejsce pracy i rozrywki, ale i żeby się nie gentryfikowała. Z tym wiąże się zainteresowanie innym typem lokali usługowych, które w codziennym życiu „zwykłych” mieszkanek i mieszkańców nie są najpotrzebniejsze.
Twój okręg jest mocno zróżnicowany.
To prawda, obejmuje on Muranów, Stare i Nowe Miasto. To ostatnie jest trochę opuszczonym miejscem, które nawet nie tyle jest turystyczne, co stanowi zaplecze dla Starego Miasta, na przykład weekendowy parking. Jest też sporo miejskich pustostanów, Warszawa nie remontuje tu swojego zasobu mieszkaniowego, na klatkach schodowych często odchodzi farba, a elewacja jest odmalowana tylko od strony ulicy.
Z jakimi innymi problemami mierzy się Śródmieście?
Chociażby bezpieczeństwo na drogach. Są miejsca, o których wszyscy mówią „tu zawsze były, są i będą wypadki, po prostu co kilka miesięcy auto kogoś potrąci”. Tak jest na przykład na skrzyżowaniu Andersa i Anielewicza. Powszechna opinia jest taka, że nic się z tym nie da zrobić, z czym się nie zgadzam. Trzeba po prostu rozsądnie przeprojektować to miejsce, co zresztą już dawno powinno zostać zrobione. Konieczne jest również pilnowanie, by zaplanowane już zmiany, jak te na Stawkach, były robione sensownie.
Jakie masz pomysły na działanie w Radzie Dzielnicy, jeśli byś się do niej dostała?
Jest sporo rozwiązań, które chciałabym wdrażać działając w różnych komisjach dzielnicowych. Przykładem jest gospodarowanie nieruchomościami – dziś lokale usługowe można wynająć wygrywając przetarg, którego jedynym kryterium jest w większości przypadków cena. Przez co za chwilę otworzy się obok mnie trzeci już sklep tej samej sieci spożywczej. Jako mieszkanka wolałabym różnorodność usług, miejsca prowadzące również działalność społeczną. Kilka takich w okolicy mamy i ich działalność należy wspierać. To dotyczy również lokali, które od wielu lat są pustostanami. Musimy również dokończyć uchwalanie planów miejscowych, bo wyraźnie widać jakie skutki przynosi ich brak – budynek przy Pawiej. Fragment terenu sąsiadujący z bunkrem Anielewicza został wyjęty z uchwalonego planu. Ja uważam, że nie powinny tu powstać mieszkania, czy komercyjne usługi, ale miejsce upamiętniające historię Muranowa.
Twoje doświadczenie zawodowe może Ci chyba mocno pomóc w takiej działalności.
Ostatnio Grzegorz Piątek sprawdził, że w Radzie Miasta nie ma ani jednej architektki lub architekta. Nie wiem, jak jest we wszystkich radach dzielnic, ale w moim okręgu na razie nie spotkałam nawet kandydatki, czy kandydata z takim wykształceniem. Uważam, że urbanistki i architekci mają dobre kompetencje do pracy w Radzie Dzielnicy. Znam się na kształtowaniu przestrzeni, przez trzy lata pracowałam w Holandii przy różnych skomplikowanych projektach urbanistycznych. Kiedy więc ktoś mówi, że czegoś nie da się poprawić, czy usprawnić, od razu mam w głowie wiele rozwiązań danego problemu.
Jaką masz wizję rozwoju Śródmieścia za pięć lat?
Chciałabym, żeby zarówno na Muranowie, jaki i Nowym i Starym Mieście zachowała się różnorodność, zarówno społeczna, jak i pokoleniowa. W Śródmieściu wciąż mieszka sporo starszych osób, mieszkają tu rodziny. Dobrze, żeby średnio lub niezamożne osoby też miały możliwość się tu przeprowadzić. Ja mam sporo szczęścia, tanio wynajmuję tu od wielu lat mieszkanie, a kosztami dzielę się z partnerem. Mam jednak poczucie, że gdybym teraz próbowała się przeprowadzić do Śródmieścia, to nie byłoby mnie na to stać. Chciałabym, żeby Śródmieście było dzielnicą dostępną – w każdym znaczeniu tego słowa. Obecnie na Starym Mieście brakuje sklepów spożywczych, albo piekarni, ale też wind w wielu budynkach. Wszystko to razem sprawiłoby, że te zasoby, które tu mamy – zieleń, szkoły, sklepy, transport publiczny – byłyby nadal dobrze wykorzystywane przez mieszkające tu osoby.
Jeśli spodobał Ci się wywiad i chcesz postawić mi kawę, możesz to zrobić tutaj :)
Zofia Piotrowska – Urbanistka i architektka, doktorantka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, współzałożyciela Stowarzyszenia Mieszkaniowego WSPÓŁ, redaktorka Kwartalnika Architektonicznego RZUT oraz członkini Partii Razem.