Młode Samorządowe: Weronika Frączek
Minicykl Młode Samorządowe to krótkie rozmowy z kandydatkami startującymi w wyborach samorządowych 2024. Rozmawiam z Weroniką Frączek, kandydatką z list KO do Rady Miasta Krakowa.
Wyzwań jest wiele i na wszystkie chciałabym zwracać uwagę. Nawet jeśli nie są to najpopularniejsze tematy – mówi Weronika Frączek, kandydatka z list KO do Rady Miasta Krakowa.
Jędrzej Dudkiewicz – Co lewicowa kandydatka robi na listach Koalicji Obywatelskiej?
Weronika Frączek – Jako Nowa Lewica prowadziliśmy dużo rozmów dotyczących wyborów samorządowych, w tym z Łukaszem Gibałą, który współpracuje z Razem. Ostatecznie wyszło jednak na to, że największą możliwość spełnienia naszych postulatów daje nam Koalicja Obywatelska. Dla mnie to może być abstrakcyjne, bo nie jestem blisko KO, ale gram zespołowo, do tego mamy dobre porozumienie programowe. Udało się w nim zawrzeć także ważne dla nas tematy, jak mieszkalnictwo, czy kultura. Okazało się, że sporo nas łączy.
A jak to w ogóle się stało, że zdecydowałaś się kandydować?
Już w wieku 17 lat dołączyłam do młodzieżówki, czyli w zasadzie od razu do polityki, z pominięciem strony pozarządowej. Szybko okazało się jednak, że trzeba się mocno przepychać, żeby ktoś wziął cię na poważnie. Uznałam jednak, że tym bardziej trzeba robić wszystko, by głos młodych osób był słyszany. Ostatnio brałam udział w rozmowie z rówieśniczkami i rówieśnikami z różnych ugrupowań i w wielu kwestiach się zgadzaliśmy, więc chciałabym, żebyśmy byli powiewem świeżości. Uważam, że narzędzia do tego będę mieć właśnie w Radzie Miasta. Sercem jestem jak najbardziej przy ulicy, sprawach społecznych i chcę wykorzystać politykę do tego, żeby przypominać o tematach, które często są pomijane. A nie po to, by dzięki takiej pozycji zarabiać wielkie pieniądze i zyskiwać coraz więcej wpływów.
Jakie widzisz problemy stojące przed okręgiem, z którego startujesz – Stare Miasto, Grzegorzki, Prądnik Czerwony?
Są to okolice bliskie ścisłego centrum, dość progresywne jak na Kraków. Problem w tym, że Stare Miasto się wyludnia z powodu rozwoju turystyki i najmu krótkoterminowego. Rozmawiałam ostatnio z jednym panem mieszkającym przy ul. św. Tomasza i opowiedział on, że lokal pod nim został zmieniony przez jedną firmę w taki sposób, że w ramach AirBnB może go wynająć nawet osiem osób. Narzekał więc, że nie ma jak odpocząć, bo jest ciągły hałas. Do tego zjawisko to powoduje wzrost cen mieszkań do kosmicznych poziomów. Jeszcze mocniej widać to na Kazimierzu, gdzie zwykli ludzie praktycznie nie mieszkają. Robiąc research, gdzie udać się z ulotkami z Kazimierza w zasadzie zrezygnowałam, bo niekiedy przy jednej ulicy na stałe zamieszkanych jest zaledwie kilka lokali. Obecnie więc wieczorami jest tam ciemno, chociaż kiedyś było to serce Krakowa. Problem ten rozciąga się dalej, także na Grzegórzki, które są zaraz obok i gdzie średnia cena za metr kwadratowy to 9000 zł, a na nowym osiedlu Grzegórzki Park mieszkania są sprzedawane nawet za ponad milion złotych. Nic więc dziwnego, że ludzi na to nie stać. Z kolei Prądnik Czerwony nie ma problemu z turystyką, za to wyzwaniem jest komunikacja miejska. Dopiero teraz tworzona jest tam pierwsza linia tramwajowa, do tej pory były wyłącznie autobusy, przez co jest to jedna z najbardziej zakorkowanych dzielnic Krakowa. Zwłaszcza, że w związku z budową tramwaju trwają też remonty. A wszystko to ma jeszcze ten smutny aspekt, że mimo wielkich protestów przy okazji wycięto sporo zieleni.
Co byś chciała w tym kontekście zrobić, jeśli dostaniesz się do Rady Miasta?
Przede wszystkim zależałoby mi na tym, żeby ogarnąć kwestię turystyki i najmu krótkoterminowego sensownymi uchwałami, bo obecnie jest to szara strefa i każdy robi to, na co ma ochotę. Koniecznie trzeba zrobić konsultacje społeczne z tymi ludźmi, którzy wciąż jeszcze mieszkają w tych okolicach. Byłoby to elementem ogólnego prowadzenia polityki w taki sposób, żeby to mieszkanki i mieszkańców stawiać na pierwszym miejscu. Miasto jest w stanie zablokować sprzedaż wielu kamienic, obecnie sprzedawanych pod patodeweloperkę, inne budynki można i należy odkupić. Mamy w programie budowę społecznych mieszkań na tani wynajem, ale można to zrobić też wykorzystując już istniejący zasób. W przypadku Grzegórzek będzie to niestety o wiele trudniejsze. Trzeba więc skupić się też na innych kwestiach ważnych dla ludzi, czyli na przykład zwiększeniu bezpieczeństwa. Jeśli zaś chodzi o Prądnik Czerwony, to musimy polepszyć dostęp do komunikacji miejskiej, ale też tak planować nowe osiedla, żeby miały blisko żłobki, przedszkola, szkoły i parki. Zależy mi na dążeniu do miasta 15-minutowego i wydaje mi się, że można pod tę ideę przekształcać także już istniejącą infrastrukturę.
Jakie jeszcze sprawy są dla Ciebie ważne?
Decentralizacja kultury, czyli np. wprowadzenie otwartych konkursów na stanowiska kierownicze w wielu instytucjach. Nie może dochodzić do takich sytuacji, jak w MOCAKu, gdzie wszystko odbyło się potajemnie. Chciałabym jednak też powiedzieć o bardzo ważnej dla mnie sprawie, czyli wykluczeniu miasta na potrzeby różnych grup społecznych. Jedną z nich są osoby w kryzysie bezdomności. Kraków jest jednym z największych miast w Polsce, a funkcjonują w nim tylko cztery jadłodajnie, w których mogą one dostać ciepły posiłek. Do tego prowadzą je głównie organizacje katolickie i nie ma żadnej miejskiej instytucji tego typu. Mamy też tylko jeden ośrodek pomocowy dla kobiet w kryzysie bezdomności, w którym mogą one np. zyskać dostęp do leczenia i konsultacji medycznych. Problem bezdomności jest w Krakowie bardzo duży, wystarczy przejść się po plantach, żeby to zobaczyć. Drugą grupą, której potrzeby są dla mnie istotne są osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny. Często jestem zresztą pytana na ulicy w trakcie rozmów z ludźmi, co mam do zaoferowania chociażby dla dzieci w spektrum autyzmu. Jest też bardzo dużo przejść dla pieszych bez oznaczenia dźwiękowego i bez progów przed pasami, co sprawia, że nie mogą z nich korzystać osoby niedowidzące. Uważam, że musimy budować przestrzenie różnorodnego wsparcia, w tym dostosowywać infrastrukturę. Ostatnio widziałam przy jednym bloku, który ma schodki do samego wejścia, że obok zamontowano małą windę. Okazuje się więc, że można, jeżeli tylko się chce. Wyzwań oczywiście jest o wiele więcej i na wszystkie chciałabym zwracać uwagę. Nawet jeśli nie są to najpopularniejsze tematy.
Jaką masz wizję Krakowa za pięć lat? To miasto, które…
Jest inkluzywne, dostępne i bezpieczne dla każdej mieszkającej tu osoby. Pod każdym względem. To zatem miasto, które rzeczywiście widzi potrzeby ludzi i robi wszystko, by na nie odpowiedzieć.
Jeśli spodobał Ci się wywiad i chcesz postawić mi kawę, możesz to zrobić tutaj :)
Weronika Frączek – Działaczka społeczna, aktywistka skupiająca się na temacie edukacji, równości i ochronie praw pracowniczych. Działająca na rzecz wykluczonych oraz potrzebujących wsparcia. Członkini Zarządu Krajowego Młodej Lewicy oraz Wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy w województwie małopolskim.